Południe Francji na chwilę — Marsylia i Nicea

Marsylia i Nicea, Francja | Podróż 58 Wpis 65


Lubię czasami wpaść do jakiegoś miasta na chwilę. Na sam wieczór, czy nawet tylko na noc. Może to dziwne, ale taka chwila w obcym miejscu pozwala w zupełnie inny sposób je poznać. To pierwsze wrażenie zostanie w pamięci na zawsze, nawet po tej krótkiej wizycie, a następnym razem będę mógł je zweryfikować. Tak kiedyś odwiedziłem Sztokholm, na jedną noc i to bez noclegu, a po paru latach wróciłem na dłużej. MiejscA wtedy zapamiętane mogłem wówczas zobaczyć za dnia, w innej pogodzie i z innej perspektywy, bardziej poczuć miasto i stwierdzić, że nie jest takie nudne jak wtedy mi się wydawało.

Francja: 27/07/2017 29/07/2017 | Volotea Wizz Air | Hotel |

Galeria zdjęć z tej podróży w serwisie Flickr >>

Marsylia — czy naprawdę jest tak źle?

MarseilleWłaśnie na jedną noc przylecieliśmy do Marsylii. Miasta, o którym tak wiele słyszałem, obok którego znajduje się słynna stacja La Ciotat sfilmowana przez braci Lumière, a ja przecież kręcę „Wjazdy pociągu na stację” jak szalony. A my nie mieliśmy czasu by cokolwiek tu porządnie zobaczyć. Przyjechaliśmy po dwudziestej, przeszliśmy z dworca do hotelu, poszukaliśmy jedzenia i poszliśmy spać.

Coś jednak mogę i chcę napisać, bo w końcu niektóre rzeczy zapadły mi w pamięć. Przede wszystkim Marsylia ma bardzo ładne tramwaje. Wiele francuskich miast w latach 50. likwidowało swoje sieci tramwajowe, by w ostatnich latach za grube miliardy euro je odbudować. Marsylia to jedno z tych miast, chociaż tutaj przetrwała jedna linia, włączona obecnie dp nowej sieci budowanej od początku XXI w. Drugą nowością w przestrzeni miasta jest Euroméditerranée — nowy kwartał w miejscu dawnych doków. Stare budynki zostały odremontowane i zamienione w centrum handlowe, wybudowano też biurowce i hotele. Właśnie w jednym z nich — ibis Marseille Centre Euromed — mieszkaliśmy. Nowocześnie urządzono też dworzec kolejowy. Chociaż mieści się w XIX-wiecznym budynku, to został przebudowany i wygodnie połączony z dworcem autobusowym. Nie ma więc problemu z przesiadką z autobusu na pociąg.

marseille ibis euromedJednak Marsylia to wcale nie takie piękne miasto. Wystarczy chwila by zauważyć wszędobylskie bazgroły na murach i nie mówię tu o ładnym graffiti, czy street-arcie. Artystyczne ozdabianie murów to co innego, a tutaj farba w spreju tryska częściej niż smarki lecą z naszych nosów. Druga sprawa to chodniki. Piesi w tym mieście mają ciężko, bo wszystko jest zawalone autami. Zupełnie jakbym był w Polsce. Czasem nie da się przejść, a ludzie chodzą jezdnią, bo cały chodnik zamienił się w parking. Tak, to się dzieje też na Zachodzie.

Wieczorem, gdy szukaliśmy jedzenia, okazało się że około 22:00 zjeść możemy tylko w restauracji hotelowej. Te wszystkie nowe knajpy w dokach były już zamknięte, co we Francji, a szczególnie jej nadmorskiej części, wydawało nam się dziwne. Przecież Francuzi lubią jeść w restauracjach, a kolacje jada się bardzo późnym wieczorem. Tu zastaliśmy jedynie jakiś kebab i pub. Miałem jednak okazję w końcu sprawdzić co oferują hotelowe jadłodajnie i zjadłem po raz czwarty we Francji stek! Byłem w tym kraju, na dłużej lub krócej, sześć razy i prawie zawsze trafiam na stek, no ale wybór w ibisie był prawie żaden.

marseille sidewalkWrażenia z Marsylii przywiozłem więc mieszane. Dotychczas na południu Francji odwiedziłem Niceę i tak wyobrażałem sobie inne miasta regionu. Marsylia wyglądała natomiast jak wyrwana z USA lat 80 — brudna, obskurna i niebezpieczna po zmroku. Po obejrzeniu serialu „Marsylia” z Gérardem Depardieu mogę jeszcze stwierdzić, że ta opinia nie różni się zbyt od rzeczywistości w serialu. Chciałbym tu jednak wrócić i to dokładnie zweryfikować, szczególnie zwiedzając blokowiska, bo przecież to tu wszystko się zaczęło od Le Corbusiera i Jednostki Marsylskiej.

Nicea w wakacje — lazur, kamienie i tłumy

nice beachPrzejazd z Marsylii do Nicei, choć to tylko 200 km, nie jest szybki ani w wykonaniu kolei, ani autobusu. Pociąg jedzie ok. 2, 5 godziny przy cenie 25€, autobus 3,5 godziny przy sporej możliwości zakupu biletu w promocji za jedyne 5€. Zdecydowaliśmy się na autobus, który kończył swój kurs niedaleko naszego nicejskiego hotelu.

Mieszkaliśmy w Première Classe Nice Promenade Des Anglais, czyli przy Promenadzie Anglików, konkretnie przy jej końcu naprzeciwko lotniska. Dla mnie był to widok marzeń — wprost na płytę i końcówkę pasa startowego. Samo lotnisko w Nicei położone jest nad morzem, blisko miasta, więc z hotelu mogliśmy się dostać do centrum autobusem jadąc Promenadą wzdłuż lazurowego brzegu.

Chciałem pokazać Martynie to co spodobało mi się w Nicei dwa lata wcześniej, gdy byłem tu sam. Przede wszystkim chcieliśmy poleżeć trochę na tej kamienistej plaży przy lazurowej wodzie. Choć kamienie są twarde i ciężko po nich stąpać boso, to dostrzegam wiele plusów kamienistych plaż. Jednym z największych jest brak piasku, więc nic nie wnika nam w sprzęt fotograficzny, jedzenie czy okulary, a wychodząc z wody nie mamy oblepionych stóp. Plaże Nicei co prawda nijak się mają do urozmaiconych brzegów Algarve — jest tu prosta linia brzegowa i płaska plaża — jednak i tak ją lubię. Jest w centrum miasta, blisko supermarketów i restauracji, więc zawsze gdy czegoś nam trzeba można przejść na drugą stronę ulicy i kupić.

 Cascade Du CasteuMoim ulubionym miejscem w Nicei jest Wzgórze Zamkowe. To stamtąd roztacza się piękny widok na miasto, szczególnie podczas zachodu słońca. Tam jest też bardzo romantyczny wodospad Cascade du Casteu, gdzie woda opada kilkanaście metrów rozpryskując się na wszystkich zgromadzonych wokół. W ciepły dzień można się tu przyjemnie ochłodzić, a ja miałem wrażenie że znaleźliśmy się w wycinku tropikalnego lasu będąc jednocześnie w centrum europejskiego miasta. Warto pokonać te kilkaset schodów, by tutaj dotrzeć.

Po zmroku przyszedł czas na kolację. W przeciwieństwie do Marsylii, tutaj o 22:00 kwitło życie i nie musieliśmy się spieszyć z szukaniem knajpy przed rychłym ich zamknięciem. Wręcz przeciwnie, problemem był tłok, a w znalezionych na TripAdvisor miejscach typu „tanio i smacznie” nie mieliśmy szansy nawet usiąść. Ostatecznie skorzystaliśmy z lokalu z gigantycznym ogródkiem na placu przed Sądem Miejskim. Nie pamiętam czy kiedykolwiek restauracje we Francji mnie zachwyciły. W tej knajpie w menu dominowała pizza i makarony i prawdę mówiąc trudno byłoby mi wskazać jakąś typową tutejszą potrawę. Więcej francuskiej kuchni miałem okazję spróbować w Krakowie niż będąc we Francji, gdzie łatwiej znaleźć burgery czy pizzę, niż ślimaki, żaby czy jakaś zwykłą prostą francuską potrawę.

niceaI tak właśnie skończyła się nasza wakacyjna podróż. Przespacerowaliśmy się jeszcze po tutejszym rynku, czyli Placu Masséna, przez piękne ogrody Alberta I oraz krótki odcinek Promenady Anglików. Zatrzymałem się w miejscu, w którym rok wcześniej zakończył się przejazd białej ciężarówki, prowadzonej przez tunezyjskiego terrorystę. Zginęło tutaj 86 niewinnych osób, niestety nie są jeszcze w żaden sposób upamiętnione. Chodząc po Nicei ma się wrażenie, że gdyby ktoś chciał ponowić taki atak, nie miałby z tym problemu. Na Starym Mieście w wielu miejscach samochody jeżdżą w tłumie ludzi, a policja nie jest jakoś specjalnie widoczna.

Gdy skończyliśmy nasz spacer na ulicach były jeszcze tłumy, choć było już około północy. W stronę naszego hotelu jechał nocny autobus, który teoretycznie miał rozkład jazdy, ale raczej nie należy się nim sugerować. Następnego dnia pozostało nam tylko przejść się na lotnisko, które nie jest ani ładne, ani funkcjonalne, ani nowoczesne. Ma jedynie ładne położenie. Wsiedliśmy do naszego samolotu i wylądowaliśmy w Warszawie. Tak zakończyły się nasz wakacje.

Epilog

Pozostaje ocenić ten krótki przystanek we Francji, co nie jest łatwe. Po pierwsze okres wakacyjny i tłumy ludzi negatywnie wpływają na odbiór większości miejsc. Po drugie nie udało się nam wyjść poza centra miast. Nie chcę więc budować sobie negatywnych opinii szczególnie o Marsylii, gdyż nie zobaczyłem tego co najbardziej mnie w niej interesuje. Za to mogę polecić na pewno Niceę, może nie w wakacje, ale po sezonie. Za plaże, widoki i pewien ład i porządek, który we Francji nie jest wcale oczywisty.

  • Wzgórze Zamkowe w Nicei – 3***
  • Plaże Nicei – 3***

Może Ci się również spodoba

5 komentarzy

  1. Michał J. pisze:

    Marsylia jest dla mnie symbolem kosmopolitycznej Francji – od bardzo dawna byla celem dla ludzi uciekających przed wojnami i biedą w stopniu znacznie większym niż pozostała część Francji – Włosi w XIX i XX wieku, Ormianie z Turcji po prześladowaniach w 1915, Biali Rosjanie (uciekali przed rewolucją 1917) Grecy z Turcji (lata 20. XX w.), Hiszpanie lata 30 i 40 XXw, Francuzi z Algierii (lata 60 XX w.), Wietnamczycy (lata 50. i 70.), a teraz Arabowie z Magrebu (Zidane!) i inni Afrykanie. I jednocześnie to miasto wcale się nie wyróżnia na turystycznej mapie Francji, wcale nie jest najciekawsze nawet w tym regionie, jest to zdumiewająco dziwne…
    A Nicea? Panie, lecisz Pan samolotem, a 5x w tygodniu masz bezpośrednie połączenia z Warszawą pociągiem rosyjskich kolei (do Moskwy), za jedyne ok. 230 euro, tylko 33 godziny! 🙂

    • Piotr Rokita pisze:

      Marsylia jest bardzo „nieatrakcyjna turystycznie”, ale czy jest nieciekawa. Kiedyś miałem (mam może dalej) plan napisać książkę o blokowiskach Europy i Marsylia byłaby w niej ważnym punktem.

      Pociąg – jak najbardziej, cena nie ta, ale to musi być przeżycie.

  2. Wow, pojechałbym takim pociągiem.

  3. Concord pisze:

    Francja zawsze była dla mnie krajem marzeń i nic tego nie zmieni