Bytom, co tam się dzieje, ja się pytom?
Bytom, Polska | Podróż 65, Wpis 74
Od razu się przyznam, że byłem w Bytomiu dokładnie dwie i pół godziny. Wpadłem z wizytą tego samego dnia co premier Morawiecki, tak jak on tylko na chwilę, bo pewnie też nie wiedział co można w tym mieście robić dłużej. Nie będzie więc długiej recenzji, że Bytom jest taki, bądź owaki, bo w tak krótkim czasie nie można żadnego miasta jednoznacznie ocenić. Można za to opisać trochę smutku i trochę szczęścia.
Bytom, średniowiecze łączy się z modernizmem
To miasto na potrzeby przewodników można opisać naprawdę efektownie. Średniowieczny układ urbanistyczny dopełniony zabytkami modernizmu z lat 30. XX wieku. Do tego piękny zabytkowy tramwaj wożący mieszkańców od prawie 70 lat. Dodać do tego sporej wielkości Rynek, gotyckie kościoły oraz Operę Śląską i mamy przepis na idealne miasto do życia i do zwiedzania. Niestety rzeczywistość jest bardzo smutna.
Już po przyjeździe witają nas zaniedbane dworce: autobusowy i kolejowy, naprzeciwko których niszczeje sporej wielkości kamienica z zamurowanymi oknami. Idąc w stronę centrum ruin, a nawet porzuconych budowli jest coraz więcej. Na wielu kamienicach wiszą tabliczki z informacją o wpisie do rejestru zabytków, ale w niczym to ich nie chroni przed dewastacją. Na ulicach pustki, może taka godzina — niedziela niehandlowa, środek dnia. Po chodnikach walają się śmieci, a tu chyba pora dnia nie ma znaczenia. Tylko na Rynku coś się dzieje. Są lodziarnie, piwiarnie i restauracje. No i słynny lew śpiący — rzeźba z XIX wieku, która w PRL dziwnym trafem wylądowała w Warszawie i dopiero 10 lat temu wróciła na swoje miejsce. Mam nadzieję, że lew nie zasnął ze znudzenia.
Bytomskie pozytywy
Zakończę jednak pozytywnie, bo jednak wyjeżdżałem trochę szczęśliwy. Szczęśliwy tym, że są takie miasta w Polsce, które ten potencjał mają, tylko trzeba go wydobyć. W Bytomiu przeszedłem się szlakiem modernizmu, który sam sobie wyznaczyłem. Od pływalni, czyli zakładu kąpielowego z 1934 r, przez zakład pogrzebowy z 1933 r i wieżę ciśnień z 1935 r. po budynek poczty przy ul. Miarki z 1931 r. Zahaczyłem też o budynek spalarni śmieci i oczyszczalni ścieków z 1905 r, również zabytkowy. To wszystko jest w zasięgu spaceru, a pod zakład pogrzebowy można podjechać linią 38, tym właśnie tramwajem model „N” z 1949 r. Jeździ co 20—30 minut i ma tylko trzy przystanki po drodze. Tramwaj startuje spod Kościoła św. Trójcy, obok neorenesansowego gmachu dawnej Poczty Głównej, a kończy właśnie przy modernistycznym domu pogrzebowym.
Bytom warto odwiedzić choćby na chwilę. Zobaczyć jak niszczeje i mieć nadzieję, że odbije się od dna.
Informacje praktyczne
Dojazd: Do Bytomia można dojechać bez problemu z Katowic, a od niedawna także bezpośrednio z Krakowa — autobusem na linii Kraków-Częstochowa.
| Bytom odwiedziłem 8 lipca 2018 r.
Co się obecnie znajduje w budynku poczty? Czytałam, że miały się tam pojawić biura, fitness i sklepy?
I to jest dobre pytanie (pytonie), bo nie wiem. Gmach jest odnowiony, piękny, ale nie ma żadnej tabliczki czy firmy zlokalizowanej pod tym adresem.
Jestem za tym, aby promować polskie miasta, ale Bytom nie przypadł mi do gustu. Jest zbyt szary i ponury, jednak znam ludzi, którzy lubią takie klimaty.
Bardzo ciekawe miasto. Mimo braku zniszczeń wojennych – XX wiek b. niedobrze obszedł się z tym miastem.
Po kolei – na zajęciach z GOP prowadzący opowiadali że w połowie XIX w. miała iść tędy linia kolejowa Wrocław -C.K. Kraków, ale lobby dorożkarzy skutecznie storpedowało projekt, a było to wtedy największe miasto konurbacji. Przed wojną było w Niemczech, i się nawet rozwijało, o czym świadczą wspomniane przez Ciebie zabytki, ale to spowodowało, że dziś jest to miasto o największym w GOPie odsetku mieszkań wybudowanych przed II WŚ, Kolejna sprawa – szkody górnicze: jeśli pojeździłbyś trochę po mieście, to rzucają się w oczy tzw. ankrowania – talerze mocujące budynki, żeby nie popękały i się nie rozpadły. Jest to też miasto o silniejszym niż w sąsiednich miastach natężeniu problemów społecznych – tutaj w latach 1990. zamykano nierentowne kopalnie (w roku chyba 2000 aż dwie!) co się przełożyło na wyższe bezrobocie, itd.
Może teraz jest już trochę lepiej ale jak byłem tam parę razy ok. 10 lat temu to Bytom był tak paskudny, że można było nim straszyć dzieci 🙂 (do dziś uważam go za najbrzydsze polskie miasto pow. 100 tys., niekorzystnie wypada na tle np. Sosnowca albo Gliwic)
Pamiętam Bytom z tych samych zajęć 🙂 I wtedy spotkaliśmy się z przedstawicielem Urzędu Miasta, który tyle opowiadał o przyszłości Bytomia, że po latach oczekiwałem czegoś więcej. Niestety smutna prawda jest taka, że na oko wygląda to gorzej niż dekadę temu. Rozpadające się budynki (w tym te przez szkody górnicze) są nawet w samym centrum, ulice straszą brudem, a zabytki niszczeją. Nie ma chyba pomysłu na to miasto 🙁
Bytom jednak ucierpiał podczas przemarszu Armii Czerwonej – spłonął bardzo ciekawy architektonicznie ratusz na rynku i pobliskie kamienice a w ich miejsce wybudowano całe ciągi prostych, nudnych budynków z małymi oknami. Największą chyba stratą było wyburzenie całego kwartału wystawnych w większości kamienic w samym centrum miasta. Była to decyzja w zasadzie polityczna, budynki nie były w gorszym stanie niż inne w pobliżu. Wg, mnie Bytom to miasto tragiczne – zbyt duże i zarazem zbyt małe, źle zarządzane, z którego wyrwano, co sie da i pozostawione na pastwę losu.
Fajnie to opisałeś – krótko i na temat. Szkoda, że Bytom tak 'przepadł’ w ostatnich dziesięcioleciach i dziś nie kojarzy się z niczym dobrym. Sam go odwiedzę wkrótce.
Ciekaw jestem Twojej opini po wizycie w Bytomiu.