Malmö, miasto w cieniu Turning Torso

Malmö, Szwecja | Podróż 75, Wpis 93


Pojechałem w końcu do innego miasta w Szwecji niż stolica. Po nocnej wizycie w Sztokholmie w listopadzie 2012 r. oraz weekendzie w listopadzie w 2017 r. tym razem przyszedł czas na Malmö i to w słonecznym sierpniu, a nie w szarą jesień! Wizyta była początkiem mojej letniej samotnej objazdówki.

Droga do Malmö

Przyleciałem na lotnisko Malmö-Sturup, co wcale nie jest oczywiste w podróży do Malmö, gdyż to kopenhaski port lotniczy jest większy i łatwiej dostępny, a nawet bliżej położony. Stąd też lotnisko Sturup jest popularne głównie wśród tanich linii oferujących loty do Polski i innych krajów Europy Środkowej czy Bałkanów. Z lotniska do centrum miasta dostałem się autobusem firmy Flygbussarna, który w 40 minut dowiózł mnie pod dworzec kolejowy, tuż przy kanale okalającym Stare Miasto. Cena biletu to 105 koron, czyli jakieś 43 zł.

Lilla torg Malmö

Lilla torg

Na początku chciałem się trochę powłóczyć po okolicy, a potem odwiedzić zaplanowane wcześniej miejsca. Na włóczenie się wybrałem Stare Miasto, czyli po szwedzku Gamla Väster. Jest tam przeuroczo i bardzo skandynawsko, czyli czysto i z klasą. Rolę rynku pełni plac Stortorgetpomnikiem króla Karola X Gustawa. Co ciekawe przy rynku znajdują się głównie fast foody, jak KFC i szwedzki MAX, a porządne restauracje z ogródkami zajmują sąsiedni plac Lilla Torg, czyli taki Mały Rynek. Przy Lilla Torg znajdują się też chyba najstarsze kamienice w Malmö, pamiętające jeszcze XVII czy XVIII wiek, z charakterystycznym murem pruskim. Uroku miejscu dodaje jeszcze stojąca na środku zabytkowa budka telefoniczna. Kolejne place Starego Miasta nie są już tak zachwycające, ale za to przy Gustav Adolfs torg zaskoczyło mnie co innego…

Miasto Parków, nawet na cmentarzu

W południowej części Starego Miasta, jakieś cztery hektary, zajmuje cmentarz. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że mieszkańcy korzystają z niego jak z parku. Między starymi nagrobkami widziałem piknik, ludzi opalających się czy wyprowadzających psy. Można też po nim biegać czy jeździć na rowerze. I w Szwecji pewnie nie ma w tym nic dziwnego, ale w Polsce na cmentarze nawet nie wolno wejść z psem.

Gamla kyrkogården

Gamla kyrkogården, czyli cmentarza na Starym Mieście

Miałem zaplanowane zwiedzanie kolejnych parków, bo Malmö parkami stoi. Na pierwszy ogień poszedł Folkets Park, czyli Park Ludowy. To miejsce organizacji wielu imprez sportowych oraz artystycznych i jednocześnie świetna lokalizacja do spędzania czasu z dziećmi. Jest tam kilka kawiarni, lodziarni, huśtawek i innych atrakcji. W centrum parku znajduje się, powstały w 1902 r., pawilon Moriskan, czyli po szwedzku Pawilon Maurów. To bardzo ciekawy budynek w stylu orientalnym z siedmioma wieżami zwieńczonymi kopułami z półksiężycami. Tylko skąd ponad 120 lat temu w Szwecji inspiracje orientem? Może to architekt, pochodzenia polsko-żydowskiego, chciał pokazać trochę inności i zainspirował się Bliskim Wschodem, a może po prostu taka architektura kojarzyła się z baśniami i idealnie pasowała do rozrywkowego charakteru miejsca. Sam pawilon, podobnie jak cały park, powstał na zlecenie ruchu robotniczego jako pewnego rodzaju alternatywa dla mieszczańskich salonów z przełomu XIX i XX wieku. To tutaj lud mógł się bawić i odpoczywać.

Moriskan

Pawilon Moriskan w Parku Ludowym

Jakiś kilometr na zachód od Parku Ludowego znajduje się największy miejski park w Malmö — Pildammsparken. To ogromny obszar o powierzchni prawie 50 hektarów, częściowo zajęty przez jezioro z wyspą pośrodku. Od samego wejścia do parku dobiegła do mnie donośna przemowa, coś jak głos kaznodziei z amerykańskich filmów. Przeszedłem się w stronę pawilonu Margareta, który jak cały ten park, powstał z okazji Wystawy Bałtyckiej w 1914 r. i przy okazji odkryłem skąd dochodził ten doniosły dźwięk. W pawilonie odbywał się bowiem ślub, który również wyglądał jak z filmu. Pod gołym niebem zgromadzono gości, a pośrodku rozciągał się kilkudziesięciometrowy biały dywan. Do tego altana, kwiaty i druhny w jednakowych sukienkach.

Miasto nadmorskie

Po parkach nadszedł czas na wizytę na plaży. Malmö wszak leży nad Bałtykiem, a konkretnie nad cieśniną Sund. Przeszedłem się przez dzielnice dziesiątek kilkupiętrowych bloków obierając kierunek na plażę Ribersborg. Chociaż był już koniec sierpnia, a pogoda raczej nie sprzyjała kąpielom w morzu, to na plaży było sporo ludzi. Okolica jest bardzo przyjemna, oprócz plaży jest też spory park, głównie trawiasty jak pole golfowe, ale i zdarzają się małe sadzawki. Można więc wybrać odpoczynek na piasku bądź na trawie. W ogóle szwedzki styl wypoczywania jest bardzo piknikowy, niektórzy mają grille, piją wino z kieliszków, albo tak jak ja otwierają sobie po prostu piwo i jedzą ciastka.

Przy plaży znajduje się też molo z restauracją i łaźnią na końcu. To otwarte pod koniec XIX wieku Ribersborgs kallbadhus, czyli łaźnia publiczna na wolnym powietrzu. Całość prezentuje się ciekawie z zewnątrz, a wewnątrz niestety nie byłem. Na takie przyjemności trzeba mieć naprawdę dużo czasu. Pozostało mi zadowolić się krótkim wypoczynkiem na plaży z widokiem na most nad Sundem z jednej strony oraz panoramę nowoczesnej dzielnicy zdominowaną przez wieżowiec Turning Torso z drugiej. I właśnie w stronę tego, najwyższego budynku w Szwecji, zamierzałem kontynuować swój spacer.

Miasto nowoczesne

Västra Hamnen, tak nazywa się nowoczesna dzielnica Malmö, jest budowana od kilkunastu lat na północ od Starego Miasta. To dawny teren fabryczny, który po upadku przemysłu w drugiej połowie XX wieku został zaplanowany jako nowa ekologiczna i przyjazna przestrzeń. Zastosowano tu mnóstwo ciekawych rozwiązań, jak magazynowanie energii cieplnej by chłodzić budynki latem i ogrzewać zimą. a z odpadów biologicznych pozyskuje się energię do zasilania oświetlania ulicznego. Chodząc po okolicy widać, że postawiono też na ograniczenie ruchu samochodowego, bo ulic z dostępem dla samochodów jest względnie niewiele. Latem mieszkańcy całego Malmö mogą też tu wypocząć, bo co prawda wybrzeże jest sztuczne i strome, ale przygotowano drewnianą przestrzeń, na której rozkłada się mnóstwo osób. Było to nawet tłoczniej niż na plaży. Wspominałem wcześniej o piknikowym sposobie plażowania w Szwecji. Jak bardzo jest to popularne niech świadczą liczne tabliczki z zakazem rozpalania grilla na drewnianych powierzchniach. Dla tych co jednak chcieliby nie tylko leżeć i mają trochę odwagi jest możliwość skoczenia do wody ze specjalnego pomostu. Powrót na górę odbywa się po specjalnych uchwytach w ścianie, więc wymaga odrobiny sprawności.

Drewniana „plaża” w nowej dzielnicy miasta

Wchodząc w głąb dzielnicy Västra Hamnen można odnieść wrażenie, że znaleźliśmy się w jakimś małym skandynawskim miasteczku. Na jednej z ulic odbywała się wspólna uczta dla kilkudziesięciu osób. Może to sobotnie obiady sąsiedzkie, albo jakieś przyjęcie. Niestety nie wiem, ale wyglądało to bardzo skandynawsko. Co ciekawe najbardziej smutna wydaje się okolica Turning Torso i głównej ulicy Västra Varvsgatan. Jest tam pusto i betonowo. Również niespecjalnie prezentował się tutejszy park — Varvsparken — który być może czeka jeszcze na swoje lepsze czasy, bo okolica ciągle się rozbudowuje.

No dobra, a od czego w ogóle ta nowa dzielnica się zaczęła? Malmö było kiedyś mocno przemysłowym miastem z dużą stocznią, która zaczęła podupadać w latach 70. i 80. XX wieku, uwalniając zajęte dotychczas obszary. Jeszcze dwie dekady temu dominantą w krajobrazie była 138-metrowa suwnica. Jednak po wycofywaniu się przemysłu z miasta suwnica została sprzedana i przetransportowana do Korei Południowej. Wcześniej na terenie Västra Hamnen działała jeszcze montownia Saaba, która jednak po dwóch latach zakończyła działalność. Teren został sprzedany miastu i rozpoczęło się planowania nowej dzielnicy, a zamiast suwnicy powstał 190-metrowy wieżowiec Turning Torso projektu hiszpańskiego architekta Santiago Calatravy. Dodając do tego budowę mostu nad Sundem oddanego w 2000 r. można uznać, że miasto na początku XXI w. rozpoczęło swój nowy rozdział. Kryzys gospodarczy po upadku przemysłu, w tym gigantyczne bezrobocie, to już dla Malmö zamknięty rozdział.

Czas pożegnań

Wracałem powoli do centrum miasta zahaczając jeszcze o zamek otoczony fosą i kolejną przestrzenią parkową ze starym młynem. Znajdował się on już przy kanale otaczającym Stare Miasto, który teraz symbolicznie oddziela przyszłość od przeszłości. Przy rynku zjadłem jeszcze coś, można powiedzieć, tutejszego. Wstąpiłem po burgera ze szwedzkiej sieci MAX, który smakował jak… zwykły burger. Pospacerowałem jeszcze po okolicy i wsiadłem w pociąg na lotnisko w Kopenhadze, które jak wspomniałem na początku, jest łatwiej dostępne niż lotnisko Malmö-Sturup. Pociąg odjeżdża bowiem co dwadzieścia minut i tyle też trwa podróż na lotnisko. W pociągu miałem nadzieję na jakiś ładny widok zachodzącego słońca nad Sundem, ale niestety było już za późno, tym samym zakończyłem swój szwedzki dzień. Teraz czekała mnie podróż na południe Europy.

I co z tym bezpieczeństwem?

O Malmö krążą różne opinie w mediach na temat bezpieczeństwa i chciałem o tej kwestii też coś napisać, ale niestety nie jest to łatwe. Subiektywnie będąc w Malmö i chodząc nawet po miejscach o złej sławie ciężko poczuć jakieś zagrożenie. Na przykład w okolicy Parku Ludowego znajduje się miejsce handlu narkotykami, ale ja za dnia spotkałem tam głównie rodziny z dziećmi. Oczywiście nie wiem, jak ta okolica wygląda nocą, a może być zupełnie inaczej. Analizując rożnego rodzaju statystyki wygląda, że Malmö ma problem z przestępczością, szczególnie tą związaną z bronią, ale jest to problem porównywalny do niektórych innych europejskich miastach — Londynu czy Neapolu — lecz sporo większy niż np. w Polsce. Historia miasta, szczególnie kryzys gospodarczy i związana z tym częsta wymiana mieszkańców w ostatnich kilkudziesięciu latach, nie są też pewnie bez wpływu. Jest pewna zasada, że im krócej ludzie żyją w danym miejscu, tym mniejszy szacunek do niego mają i mniej o to miejsce dbają.

Miejsce zabójstwa z sierpnia 2019 r.

Parę dni przed moim pobytem w Malmö na jednej z ulicy w okolicy plaży Ribesborg została zastrzelona kobieta. Gdy byłem na miejscu zabójstwa, wciąż gromadzili się tam ludzie, stało mnóstwo zniczy, kwiatów i zdjęć. Miałem wrażenie, że ludzi bardzo dotknęła ta zbrodnia. Było to też jedyne miejsce, w którym w ogóle widziałem tego dnia policję.

Chciałem porównać dokładne dane statystyczne dotyczące przestępczości, ale nie jest to łatwe, jeżeli w ogóle możliwe. Każdy kraj ma inne prawo, inaczej definiuje określone przestępstwa i inaczej zbiera dane. Dodając do tego różnicę w poziomie zgłaszania przestępstw na policję, można by dojść do bardzo złych wniosków.

Oceny

  • Malmö 3*** (pozytywne trzy)

| Malmö odwiedziłem w dniu 31 sierpnia 2019 r.

| Więcej zdjęć z tej podróży na Google Zdjęcia

Może Ci się również spodoba

2 komentarze

  1. Michał J. pisze:

    Z dobrego źródła wiem, że miasto to jest liderem innowacji i nowoczesnych technologii w całym kraju, stąd dobrze się wpisuje ta nowa dzielnica z tą wieżą. Ale zabytków mimo wszystko mało, ciekawsze jest pobliskie Lund – jedno z 2 miast typowo uniwersyteckich w Szwecji.
    PS. na zdjęciu z wiatrakiem, zwróć uwagę na kosze do segregacji śmieci, 6 frakcji 🙂

    • Piotr Rokita pisze:

      To by się zgadzało z ich zamiarem przejścia z tradycyjnego przemysłu na nowe technologie. Udało się osiągnąć ten cel. Trochę czuję tu analogię do Krakowa, gdzie powoli kończy się era huty i też widziałbym taką dzielnicę na terenie kombinatu 😀 W ogóle takie podejście innowacyjno-ekologiczne jest tam bardzo widoczne. Nie boją się iść tą drogą.
      Co do Lund, polecano mi je, ale niestety ograniczył mnie czas. Może kiedyś będę w regionie jeszcze, to zwiedzę.